Odcinek IV – Pierwsze jazdy

Z nieukrywaną dumą mogę pochwalić się, że jestem już po pierwszych jazdach na placu manewrowym! Co prawda dopiero po dwóch, ale jakby nie patrzeć, mogę już śmiało powiedzieć, że prowadziłem kiedyś sam auto. Instruktor był ze mnie zadowolony i co ważniejsze, tylko kilka razy musiał używać hamulca i poprawiać moją technikę jazdy. Może dla niektórych słowo “kilka” to i tak za dużo, ale ja i tak jestem z tego usatysfakcjonowany. Powoli dążę do celu i tego się trzymam!

Jak przypomnę sobie swoje obawy dotyczące prowadzenia samochodu, a widzę teraz siebie obecnie, to… aż mnie duma rozpiera. Muszę oddać jednak sprawiedliwość Szkole Nauki Jazdy D-H, że spokój nauczania ich instruktorów i umiejętność przekazywania wiedzy przez nich bardzo mi pomogły. Nie czułem się niezręcznie, a mój instruktor zawsze mi wszystko po kolei tłumaczył.

Stwierdzam też, że niektóre przysłowia mówią prawdę. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Już teraz chętnie wyjechałbym na miasto i tam spróbował swoich sił. Zdaje sobie sprawę, że jeszcze wiele mi brakuje do wprawy, ale chciałbym zwyczajnie zobaczyć, jak mi pójdzie.

W następnym poście opiszę Wam, jak mi idą kolejne jazdy 🙂

P.S.
Cały czas pamiętam o teorii i przeglądam w wolnym czasie książki do nauki prawa jazdy. Zamierzam zdać egzamin za pierwszym razem, dlatego nie odpuszczam i mocno się do niego przygotowuję.